piątek, 18 maja 2012

Louis


Twoi rodzice stwierdzili, że za mało czasu spędzacie wspólnie, więc zdecydowali, że na dwie noce pojedziecie pod namioty. Ty i twój starszy brat nie chętnie chcieliście jechać, ale nie ma to jak upór rodziców. Oczywiście przy pakowaniu nie obyło się bez kłótni, ponieważ twój brat musiał koniecznie wziąć swoje psp, co nie za bardzo podobało się tacie, który uważał, że to jest zbędne, bo wy czas spędzicie na wspólnym siedzeniu przy ognisku śpiewaniu biesiadnych piosenek jak to za czasów młodości rodziców. W końcu  udało wam się wyjechać z domu. Jechaliście około godziny. Twoim oczom ukazał się las, a w pobliżu nie było żadnych sklepów, a ni chociaż budynku gdzie jest łazienka.
-I jak wam się podoba dzieci? –zwróciła się do was mama.
-Mamo ile razy mam ci powtarzać, że nie jesteśmy dziećmi? – spytał twój brat.
-A gdzie my mamy się załatwiać skoro tu nie ma łazienki? –spytałaś po pewnej chwili rozglądając się do o koła  w poszukiwaniu jakiego kolwiek pomieszczenia  z toaletą.
-Kochanie zobacz ile tu jest drzew, a ty chcesz u łazienkę? – zaśmiała się mama, a ty przewróciłaś teatralnie oczami.
-Dobra dzieciaki bierzemy się za rozkładanie namiotów. – tata.
-Hmmm..- zachrząkał twój brat, ponieważ nie lubił kiedy ktoś nazywał go dzieckiem.
-Och przepraszam młodzież. –zaśmiał się tym razem tata.
Wyjęłaś z bagażnika samochodu namioty.
-Tato!! Nie wzięliśmy wszystkiego z domu! – krzyknęłaś.
-[T.I] jak to przecież sam sprawdzałem i było wszystko.
-Ale mamy tylko dwa namioty.
-Kochanie, bo ty dzielisz namiot z Alexem.
-Że co?!- krzyknęłaś równocześnie z bratem. – ja z nim/ z nią w życiu!
-To tylko dwie noce- mówiła mama, która wyciągała prowiant.
Po 30 minutach udało wam się rozłożyć obydwa namioty i już nawet pogodziłaś się z tym, że dzielisz go z  bratem.  Wieczorem rozpaliliście ognisko i piekliście kiełbaski. Około 22 rodzice poszli spać, a ty z bratem jeszcze siedzieliście i rozmawialiście jak nigdy dotąd. W końcu i was zmorzył sen i poszliście spać. W nocy bardzo chciało ci się siku, ale nie chciałaś wyjść, ponieważ na oglądałaś się  dużo horrorów w których akcja głównie toczyła się w lesie. Na samą myśl, że musisz wyjść przechodziły cię ciarki. Pęcherz tak cię cisnął, że nie wytrzymałaś i bez zastanowienia wybiegłaś z namiotu przed siebie załatwić swoją potrzebę. Wracając trochę się zagubiłaś i nie wiedziałaś gdzie jesteś. Na szczęście po chwili zobaczyłaś dwa namioty stojące obok siebie. Weszłaś do jednego z nich. Jednak coś ci nie pasowało. W namiocie unosił się mocny zapach męskich  perfum. Mimo, że były dość intensywne miały bardzo przyjemną woń. Pomyślałaś, że to pewnie twój brat i bez większego zastanowienia położyłaś się na materacu. Rano obudziły cię czyjeś wrzaski.
-Alex uspokój się! – krzyknęłaś zakrywając uszy poduszką.
-Alex?- usłyszałaś męski głos.
-Louis jaki znowu Alex? – usłyszałaś drugi lekko zachrypnięty głos.
Na myśl, że mogłaś pomylić namioty gwałtownie wstałaś, ale to co zobaczyłaś przeraziło cię i zaczęłaś piszczeć, a z tobą dwóch chłopaków. Po chwili się uspokoiłaś i zaczęłaś mówić.
-Gzie ja jestem? Gzie jest Alex? Co ja tu robię? I kim wy do cholery jesteście?
-Ej uspokój się. –mówił spokojnym głosem chłopak w loczkach. – jesteś w lesie w naszym namiocie. I nie wiem, kto to jest Alex i jak się tu znalazłaś.
-A ja jestem Louis, a to Harry, a ty? – spytał drugi.
-Dobra nie wiem jak się tu znalazłam, ale nie będę panikować. Jestem [T.I] I musiałam pomylić namioty – uśmiechnęłaś się, chcąc odwrócić uwagę od rumieńcy, które na pewno się pokazały na twoich policzkach. – ja już lepiej pójdę poszukać swojego namiotu.- już wychodziłaś z namiotu kiedy poczułaś czyjąś rękę na twoim nadgarstku. Po ciele przeszły cię przyjemne dreszcze.
-[T.I]  zaczekaj pomogę ci.
-To miłe z twojej strony Louis, ale jak ja ci się będę mogła odwdzięczyć?
-Wystarczą marchewki. – zaśmiał się,  a ty zrobiłaś minę typu WTF na co on tylko machnął ręką i poszliście szukać twojej rodzinki.
Chwilę błądziliście po lesie, ale okazało się, że wasze biwaki są niedaleko siebie i bez trudu odnalazłaś swój namiot. Kolejny dzień minął ci bardzo przyjemnie, ponieważ spędziłaś go z Louisem i jego kolegami no i oczywiście z twoim ,,kochanym” bratem.
_______________________________________________
Co by tu napisać hmm. chyba to, że jest to mój pierwszy imagin i chciałabym wiedzieć co o nim śadzicie tylko tak szczerze, więc zapraszam do komentowania :)

3 komentarze:

  1. supeer ! pisz dalej :*
    czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne, zajebiste i nie wiem co jeszcze napisać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! Natrafiłam przypadkowooo na tego bloga, i muszę przyznać, że jest SUPER !!! Jak to jest Twój pierwszy imagin to gratulacje ... Też chciałabym mieć taki darrrr od BOGA żeby móc tak zajebjaście pisać.. Jak chcesz to masz link do moich wypocin. http://tellmeam-iouttatime.blogspot.com/ TO NIE JEST PRZYMUSOWE !!!

    OdpowiedzUsuń